Miasto palm Elche. Ile waży nasz van? | VANLIFE Hiszpania
5 marca, 20233 miesiące w vanie: Co się sprawdziło, a co nie?
2 kwietnia, 2023Miasto palm Elche. Ile waży nasz van? | VANLIFE Hiszpania
5 marca, 20233 miesiące w vanie: Co się sprawdziło, a co nie?
2 kwietnia, 2023W Hiszpanii spodziewaliśmy się przede wszystkim morza i gór, uroczych miasteczek i średniowiecznych zabytków. Nie wiedzieliśmy, że trafimy na plan filmowy wielu produkcji i na jedyną w Europie pustynię.
Zanim jednak do tego dojdziemy zabierzemy Was do kolejnego miasteczka z listy najpiękniejszych hiszpańskich miasteczek Mojacar. Ta pięknie umiejscowione miasteczko pnie się po wzgórzu i wyglądem przypomina kostki cukru. Z najwyższych punktów w mieście rozciąga się przepiękna panorama na wybrzeże i góry.
Mojacar swoją urodę zawdzięcza Maurom, o których troszeczkę opowiemy w tym odcinku. Warto o nich wspomnieć, gdyż ich panowanie w Hiszpanii sięga aż 8 wieków. Opowiemy Wam też legendę związaną z tym miejscem i Waltem Disneyem. Z Mojacar będziemy mieć jeszcze inne wspomnienia związane z policją. Chyba każdego dzikiego kamperowicza wcześniej czy później to czeka. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Właśnie w okolicach Mojacar trafiliśmy prawie do raju. Wymarzona miejscówka, gdzie góry schodzą do morza, a oprócz kilku sąsiadów nikt tam nie zakłóca spokoju. Ciężko było wyruszyć w dalszą podróż. Kilkanaście kilometrów od Mojacar leży jedyna w Europie pustynia, a jej powierzchnia to aż 280 km2. Najpierw trafiliśmy na plan filmowy El Chorrillo. Ta sceneria była wykorzystywana w wielu filmach, szczególnie w westernach i spaghetti westernach. Powstawały tu takie filmy jak Ecsodus Bogowie i królowie, Gra o tron czy Assassin’s Creed. Można tu obejrzeć pozostawioną scenografię tj kamienne domy, wozy, klatki do przewożenia czarownic, koło młyńskie i wiele, wiele innych. Mieliśmy szczęście do pogody, świeciło słońce, ale wiał wiatr, więc to miejsce rzeczywiście wyglądało jak z amerykańskich westernów. El Chorrillo można odwiedzić za darmo, ale na terenie pustyni znajdują się również komercyjne miasteczka, gdzie organizowane są pokazy kowbojskie i można poczuć się jak w prawdziwym westernowym miasteczku.
Pustynia Tabernas niczym Dziki Zachód pochłonęła nas totalnie. Niesamowitość tych krajobrazów spowodowała, że nie chcieliśmy stamtąd wyjeżdżać. Czasami czuliśmy się tam jak na innej planecie. Naszego Dukata chciała nawet pochłonąć w całości. Ledwo ochłonęliśmy po niemiłych przygodach z DPF-em to teraz zakopaliśmy się po sam silnik. Nie obyło się bez pomocy. Wyszliśmy z tej przygody bogatsi o nowe doświadczenia i nowe znajomości. Z naszym kampervanem cały czas się docieramy i sprawdzamy swoje możliwości.
Jeżeli jesteś ciekawa/ciekawy naszych przygód z tego rejonu Hiszpanii to zapraszamy do oglądania.